wtorek, 7 lutego 2012

Dizajn miłosny - hit czy kit?

fot. yellowpelow.com

Walentynki - zagadnienie z gatunku trudnych.
W pewnych kręgach wręcz wskazany jest absolutny bojkot. W innych wręcz przeciwnie - bezkrytyczny entuzjazm i poprzedzająca wydarzenie intensywna refleksja nad anturażem.
Jak się ubrać, by wyglądać inaczej? Gdzie wypada pójść? Co kupić w prezencie i dlaczego nie ramkę z naszym wspólnym zdjęciem po raz czwarty z rzędu? Jak zaaranżować schadzkę domową?
Nie popadalibyśmy w tak zaawansowane zainteresowanie tematem, jednak z dwóch skrajnie różnych postaw, za właściwą uznajemy pełną serdecznego pobłażania akceptację dla zjawiska. Nie ma wśród ojczystych tradycji żadnego święta, które mogłoby stanąć do walki o palmę pierwszeństwa z Dniem świętego Walentego (tak, jak to jest w przypadku konfliktu rodzime Wszystkich Świętych vs amerykańskie Halloween), więc pozostaje nam uznać, że 14 luty to kiczowaty wybryk kalendarza, jednak wybryk całkiem sympatyczny.

fot. axparis, delias, dorothy perkins, jane norman, sodamix, topshop,
wildfox,
anya hindmarch, austique, forzieri, jeremy scott, guess, macys,
juicy couture, wetseal, vivienne westwood

Trendy w światowej modzie bywają na tyle ekstrawaganckie, że fakt posiadania kopertówki z zapięciem w kształcie serca, lub gumowych melisek z miłosnym symbolem na czubku nikogo specjalnie nie gorszy. Przestały też istnieć ramy wiekowe związane z noszeniem tego typu motywów. Zbyt infantylne dla dojrzałej matki i statecznej żony? Czy na pewno?
Podobnie rzecz się miewa z designem akcesoriów domowych - poducha z naiwnym, lecz uroczym LOVE dobrze wkomponuje się w każdą kanapę.
My jesteśmy zdecydowanie po jasnej stronie mocy.
Ściślej - tej różowej.

fot. IKEA, home & you, Myin.pl, Calvado.pl, allegro, Galeria Limonka, Sagaform, Zack!Designs

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz